Kłamstwo nie popłaca. Przekonał się o tym pewien 37-latek, który próbował wprowadzić w błąd policjantów
Zdarza się, że osoby, które mają coś na sumieniu, próbują wprowadzić w błąd policjantów co do swojej tożsamości, by uniknąć odpowiedzialności, która im grozi. Jednak „kłamstwo ma krótkie nogi”, a konsekwencje z tego wynikające są jeszcze bardziej dotkliwe. Tak było w przypadku pewnego 37-latka, który został zatrzymany w Mikołajkach do kontroli drogowej.
W czwartek (04.04.2024 r.) po godz. 15:30 policjanci pełniący służbę w Komisariacie Policji w Mikołajkach zatrzymali do kontroli drogowej kierującego mercedesem. Powodem kontroli było nietypowe zachowanie kierującego, który na widok policjantów zmienił światła z drogowych na pozycyjne. Funkcjonariusze zatrzymali pojazd i przystąpili do legitymowania. I w tym momencie zaczęły się schody… kierujący twierdził, że nie pamięta swojego numeru PESEL, a dokumentów nie posiada przy sobie. Podawał dane, jednak w systemie taka osoba nie figurowała. Kilkukrotnie policjanci pouczali mężczyznę o grożącej mu odpowiedzialności za podawanie nieprawdziwych danych, jednak on nieugięcie próbował wybrnąć z sytuacji. W końcu podał prawdziwe dane, przez co wyszedł na jaw powód jego kłamstwa. Okazało się, że 37-latek ma zatrzymane uprawnienia do kierowania pojazdami. Brak szczerości go słono kosztowało, bo za wprowadzenie w błąd co do swojej tożsamości i nienależyty stan pojazdu, którym jechał, mężczyzna będzie musiał zapłacić w sumie 3500 zł mandatu karnego. Oprócz tego funkcjonariusze zatrzymali mu dowód rejestracyjny, co zmusi go do naprawienia usterek w pojeździe. Ponadto policjanci z kontroli drogowej sporządzili dokumentację, która będzie stanowiła załącznik do wniosku o ukaranie, który skierowany zostanie do sądu w związku z kierowaniem pojazdem mimo zatrzymanych uprawnień.
(pk)