Jechali po pijaku rowerem, uszkodzili pojazd i jak gdyby nigdy nic odjechali z miejsca
Wydawać by się mogło, że ojciec powinien synowi dawać przykład właściwego zachowania. Niestety tak nie było w przypadku 45-letniego mieszkańca Płocka, który wybrał się na wycieczkę rowerową z 20-letnim synem. Obaj mieli prawie 2 promile alkoholu w organizmie, a jeden z nich rowerem zahaczył o zaparkowany pojazd, uszkadzając go. Jak gdyby nigdy nic odjechali z miejsca, ale zostali ujęci przez świadków zdarzenia.
W sobotę (27.07.2024 r.) o godz. 1:00 oficer dyżurny mrągowskiej Policji został poinformowany o tym, że w miejscowości Jora Wielka pijany rowerzysta miał wjechać w zaparkowany pojazd, uszkadzając go, a następnie uciekać. Funkcjonariusze po dotarciu na miejsce dowiedzieli się, że dwaj rowerzyści szybko oddalili się z miejsca, ale zostali ujęci kilkaset metrów dalej przez świadków zdarzenia. Z relacji świadków wynikało, że dwóch rowerzystów jechało w kierunku miejscowości Stare Sady, podczas gdy jeden z nich uderzył kierownicą w zaparkowany pojazd osoby zgłaszającej. Na skutek tego uderzenia zarysowaniu uległa prawa szyba w pojeździe marki Mercedes. Zgłaszająca oszacowała wartość strat na kwotę ok. 15 000 zł. Rowerzystami okazali się ojciec z synem, obaj mieszkańcy Płocka. Mężczyźni byli wyraźnie rozbawieni sytuacją i ignorowali osoby uczestniczące w interwencji. Nie chcieli poddać się badaniu alkomatem ani podać swoich danych. Jednym z powodów ich „rozluźnienia” mógł być alkohol krążący w ich organizmie. Okazało się bowiem, że 20-latek „wydmuchał” 1,76 promila, natomiast 45-latek ok. 2 promile. Stan nietrzeźwości nie był dla nich przeszkodą, aby wsiąść na rower. Policjanci przeprowadzili z ich udziałem wszystkie czynności i sporządzili dokumentację, która będzie w dalszym toku rozpatrywana przez policjantów z Komisariatu Policji w Mikołajach.
(pk)